- autor: OrCuuu, 2016-09-16 20:39
-
Niby nasza drużyna w tym sezonie zagrała tylko dwa mecze, ale niestety oba przegrała. Czy w niedzielę 18.09 o godzinie 11.00 na naszym boisku nastąpi przełamanie? Rywalem Orła będzie dobrze nam znany KS Brochów. Nie ma co czarować, czaka nas ciężkie zadanie…
Na początku zapowiedzi niedzielnego meczu cofniemy się trochę wstecz. Niby dwa przegrane mecze na start rozgrywek, to nie jest jakiś straszny wyczyn. Jednak ostatnie takie miejsce w naszej drużynie miało miejsce w sezonie 2009/2010. Przegraliśmy wtedy na początek w Domaniowie 3:1, a później przegraliśmy na własnym boisku z Odrą Kotowice 0:1. Czyli dość dawno… Jakie to ma znaczenie przed niedzielnym spotkaniem? Praktycznie żadne, to jest tylko statystyka mająca na celu pokazanie że nasz start nie jest najlepszy i trzeba coś z tym zrobić…
Teraz coś o naszych niedzielnych rywalach.
KS Brochów jest nam zespołem dobrze znanym. W historii naszej drużyny o ligowe punkty rywalizowaliśmy dotychczas aż 10 razy. Obecnie w naszej grupie nie ma zespołu z którym byśmy grali więcej. Niestety ta statystka nie jest na naszą korzyć. Wygraliśmy tylko trzy mecze, padły dwa remisy. Pięć razy to nasi rywale schodzili z boiska z kompletem punktów. Bilans bramkowy wszystkich spotkań to 14 strzelonych bramek Orła na 22 strzelonych przez Brochów.
W tym sezonie nasi przeciwnicy pokazują się z bardzo dobrej strony i zapowiadają walkę o najwyższe cele. Dowodem tego może być ich start w naszej lidze. Na cztery spotkanie, wygrane trzy. Jedyną porażkę zanotowali w pierwszej kolejce. Przegrali z aktualnym liderem naszej grupy – Polonią Bielany Wrocławskie 3:2. Bilans bramkowy to 11 strzelonych na 5 straconych.
Nie zapominajmy jednak że jest to dopiero początek sezonu i jeszcze dużo może się wydarzyć...
Pojedynki między Orłem a Brochowem od zawsze dostarczały wielu emocji. Nie inaczej będzie i tym razem. Nasza drużyna liczy na pierwsze punkty, natomiast nasz rywal będzie chciał podtrzymać passę zwycięstw. Poza tym, nasi goście traktują ten mecz jako derby. Może i coś w tym jest. Oba boiska dzieli przecież nie całe 6 kilometrów. Kolejny faktem który dodaje emocji jest to że kilku naszych zawodników ma za sobą występy w drużynie Brochowa. W tej grupie jest nasz obecny trener Maciej Gadomski. Na pewno będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony.
Jak widać nie może być inaczej. Niedzielne spotkanie będzie bardzo ciekawe. Tak naprawdę każdy wynik jest tutaj możliwy. Mimo że większość przemawia za przeciwnikami, to nie znaczy to że jesteśmy na straconej pozycji. Wszystko zależy od nas samych! Pokażmy że potrafimy wygrywać…